W tym roku po raz drugi ekipa klubowa dołączyła do contest teamu, który pod znakiem SN7L startuje w Próbach Subregionalnych IARU R1, co roku w pierwszy weekend lipca i września.
W lipcu 2014 na szczycie góry Szrenica (1362 m n.p.m.) pojawili się Andrzej SP3IYM (od dłuższego czasu wspomagający ekipę), Olgierd SQ3SWF, Szymon SQ3SWB.
Tym razem z wsparciem dla ekipy z SP7 pojechali: Andrzej SP3IYM, Grzegorz SO3AK (ex. SP3VZY), Olgierd SQ3SWF i Jakub SQ3PCL.
Post na ten temat zamieścił na swojej stronie Andrzej: http://so3z.com/?page_id=2373, który jako wyjadacz pasma 2m w systemie zmianowym zasiadał do Ten-teca. Naszej pozostałej trójce pozostała opieka nad stacją na 23cm – 2-metrowy talerz na rotorze, IC-275, ok. 30W.
Na początek o tym co przeszkadzało – pierwszą rzeczą były instalacje na schronisku generujące straszne zakłócenia – obrót czaszy na zachodnią stronę powodował silne wychylenia S-metra, skutecznie wycinając nam lwią część obszaru Niemiec. Icom nie był niestety wyposażony w wąski filtr CW, musieliśmy więc ostro gimnastykować swoje uszy pracując na azymutach w pobliżu schroniska (próbowaliśmy też filtrować audio z radia z wykorzystaniem DSP na komputerze).
Druga bolączka to przewyższenie znajdujące się na kierunku południowo-wschodnim, zasłaniające ok. 90° azymutu – od wschodu do południa. Udało się usłyszeć tylko kilka stacji nadających z tamtych stron i w większości przez odbicia od samolotów. Przy szerokości wiązki wynoszącej niecałe 8°, spora większość emitowanej przez nas mocy zatrzymywała się na skałach.
A teraz o rzeczach dobrych, które zostaną lepiej zapamiętane: praca na 23cm daje dużo satysfakcji. Pierwsze kilka godzin mija na łącznościach z bliskimi stacjami, głównie czeskimi, pracującymi z wzniesień – w większości SSB. Moce sygnałów na tyle duże, że używanie rotora jest często zbędne. Potem sprawa się komplikuje – kręcenie gałką nie powoduje natrafienia na stacje której nie byłoby jeszcze w logu. W grę wchodzi czat ON4KST i łączności umawiane przez Internet. Oprócz umiejętności czysto operatorskich, bardzo ważna jest rola asystenta zajmującego się ustawianiem skedów. Druga część zawodów odbywa się już telegrafią, słabiutkie sygnały tylko minimalnie wychodzące nad szum, często falujące, a czasem nagle rosnące na sile i rozdwajające się w częstotliwości przy odbiciu od samolotu.
Każde skompletowane QSO powyżej 500km to olbrzymia frajda, niejednokrotnie wymagająca kilkunastokrotnego powtarzania numeru i lokatora. Klawisz F7 przypisany do komunikatu “NR AGN?” był wykorzystywany dość często.
Udało się skompletować 92 łączności, ODX 814 kilometrów.
Niesamowite rezultaty osiągał w paśmie 3cm Maciej SP7VVB, korzystający z FT-857D, transwertera i wzmacniacza DB6NT oraz offsetowej anteny TV-SAT o średnicy 60cm. Początki nie imponowały – okolice 200-300 kilometrów na tropo wydawały się górną granicą dla tak wysokich częstotliwości. Sytuacja odwróciła się, kiedy nad Niemcami pojawiły się burze. Na paśmie pojawiło się sporo charakterystycznie rozmytych sygnałów CW odbitych od kropli deszczu (propagacja rainscatter). Umożliwiło to nawiązanie zdecydowanie dalszych łączności i przekroczenie granicy 700km.
Galeria