FST4 vs FT8

Nowa wersja aplikacji WSJT-X autorstwa K1JT, oznaczona numerem 2.3, przynosi ze sobą nową emisję: FST4.

W pewnym względzie jest ona podobna do FT8: zajmuje podobną szerokość pasma, też jest to FSK z pojedynczą nośną (GFSK-4), też mieści się w periodzie 15 sekund.

Za pomocą WSJT-X wygenerowałem dwa pliki wav: zawierający transmisję FT8 (12,5 sekundy, jak widać), oraz FST4 (tylko 9,5 sekundy (!), co przy 15-sekundowym periodzie zostawia całkiem “ludzkie” pięć i pół sekundy na reakcję). Góra FT8, dół FST4:

Stanwisko testowe

Z góry uprzedzam – nie jest to w żadnym względzie test laboratoryjny, a raczej chęć szybkiego porównania starego i znanego z nowym i … no właśnie, czy lepszym?

W Gnuradio 3.8 przygotowałem następujący flowgraph:

Działanie jest proste, żeby nie powiedzieć banalne. Od lewej do prawej patrząc: odtwarzamy przygotowany uprzednio plik .wav, mnożymy każdy sampel przez względnie niewielką stałą (czyli “ściszamy”, lub zmniejszamy amplitudę), a następnie dodajemy szum losowy o amplitudzie 0,4, po czym wypuszczamy na wyjście audio, na którym nasłuchuje WSJT-X.

O synchronizację czasową odtwarzania “zaszumionego” i “przyciszonego” pliku wav dba bardzo prosty (a nawet trochę prostacki) skrypt linuksowej powłoki:

while [ 1 ]; do if [ date +%S == "29" ] || [ date +%S == "14" ] || [ date +%S == "44" ] || [ date +%S == "59" ]; then ./ft8_vs_fst4.py; break; fi; sleep 0.05; done

Który startuje cały ten flowgraph sekundę przed każdą pełną ćwiartką minuty… czyli na początku każdego 15-sekundowego periodu.

Wynik

Na pierwszy ogień idzie nówka, czyli FST4. Odtwarzam nagranie w kółko, stopniowo zwiększając amplitudę o 0,001, aż w końcu, przy wartości 0,041 moim oczom ukazuje się zdekodowany komunikat:

FST4 – amplituda 0,041

Przy w/w parametrach, sygnał na wodospadzie jest praktycznie niewidoczny:

1000 Hz – widać, ale słabo

Sprawdźmy więc, jak do tego wyniku podchodzi wyzwany na pojedynek staruszek, FT8. Podkręcam amplitudę do 0,05; następnie do 0,055 – sygnał na wodospadzie to już prawdziwy booming, ale okienko ze zdekodowanymi wiadomościami wciąż puste.

dwa periody 0,055, niżej dwa periody 0,05 – brak dekodów

Dopiero przy wartościach 0,059 i 0,060 moim oczom ukazały się zdekodowane sygnały FT8:

FT8 – 0,059 i 0,060

Ciekawą różnicą jest to, że przy FST4, WSJT-X wyświetla zdekodowane komunikaty natychmiast po ich zakończeniu, czyli około dziesiątej sekundy periodu, zostawiając operatorowi trochę czasu na decyzję. Przy tak słabych sygnałach FT8, są one dekodowane dopiero w okolicy 14-15 sekundy periodu. I żeby nie było, pod maską laptopa mam i7-4702MQ a nie Pentium III 😉

Wnioski

Podstawowy wniosek? FST4 jest lepsze. Jest szybsze, dekoduje się przy znacznie słabszym sygnale.

Oczywiście moja mała symulacja może nie mieć zbyt wielkiego przełożenia na rzeczywistość, ale w teorii, FST4 pozwala na zdekodowanie komunikatu nadanego z mocą o ok. 30% mniejszą niż wymagana do FT8.

Różnica między 100 W a 70 W (albo 10 W i 7 W, albo 1 W / 700 mW…) to ~1,5 dB. Mało? Dużo? Myślę że wystarczająco, żeby skompletować QSO, gdzie na FT8 brakło 0,5 dB. 🙂

Sprostowanie poranne (do wieczornych wypocin): wartością zmienianą jest tutaj oczywiście amplituda, a nie moc sygnału. Pamiętając, że moc sygnału sinusoidalnego jest proporcjonalna do kwadratu napięcia, zmiana amplitudy o 30% (z 0,059 na 0,041) odpowiada dwukrotnej redukcji w mocy: 20*log(0.059/0.041) = ~3.16 dB. Czyli odpowiednik zejścia z 100W na 50W w nadajniku 🙂

Jeśli ktoś chce samodzielnie skrytykować zweryfikować ten eksperyment, to użyte pliki wav (można oczywiście wygenerować swoje), flowgraph do Gnuradio w wersji 3.8 i skrypt do uruchamiania flowgraphu “w samą porę” umieściłem w repozytorium na moim githubie: https://github.com/olgierd/ft8_vs_fst4. WSJT-X w wersji 2.3 można już normalnie pobrać ze strony K1JT: https://physics.princeton.edu/pulsar/K1JT/wsjtx.html

Olgierd SQ3SWF

Posted in Bez kategorii | Comments Off on FST4 vs FT8

Automatyczna skrzynka antenowa ATU-100 (7×7 wg. N7DDC) – kit z Aliexpress – instrukcja montażu

Zawartość przesyłki prezentuje się następująco:

Jest wszystko co potrzeba, komplet przekaźników, rdzeni ferrytowych, druty do nawijania cewek. Elementy SMD (mikrokontroler, tranzystory sterujące przekaźnikami, kondensatory, mostek pomiarowy) są już wlutowane na swoje miejsca.

Brakuje instrukcji, ale układ jest na tyle prosty, że wystarczy rzut oka na komentarze dołączone do schematu (TUTAJ LINK) aby z powodzeniem ukończyć montaż.

W pierwszej kolejności należy nawinąć i wlutować cewki.

  • 0,05 uH: średnica wewn. 4mm, 3 zwoje (cieńszy drut – 0,5mm)
  • 0,1 uH: średnica wewn. 6mm, 4 zwoje
  • 0,22 uH: średnica wewn. 6mm, 7 zwojów
  • 0,45 uH: 8 zwojów na T68-2
  • 1 uH: 13 zwojów na T68-2
  • 2,2 uH: 13 zwojów na dwóch T68-2
  • 4,4 uH: 19 zwojów na dwóch T68-2

Nawijając na toroidach, należy równomiernie pokryć zwojami ok. 3/4 obwodu rdzenia. Kierunek nawijania jest o tyle ważny, że musimy później wyprowadzenia wpasować w otwory w płytce. Jeśli nawijamy przekładając drut przez rdzeń “od siebie” – poruszamy się po rdzeniu przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. Jeśli przeciągamy drut “do siebie” – z ruchem wskazówek zegara.

Tak prezentuje się płytka drukowana z kompletem cewek:

Najtrudniejszy etap już skończony 🙂 czas na coś łatwego – przekaźniki. Ciężko coś tutaj zepsuć – jeśli lutujemy je po dobrej stronie płytki, to nie da się ich źle wsadzić w otwory. Wlutowałem górny i dolny rządek, a samotny przekaźnik na środku zostawiłem na koniec, żeby mieć trochę więcej miejsca przy montażu detektora. Po prawej stronie montujemy pozostałe części, kolejno od góry: dwa elektrolity, złącze wyświetlacza/programowania (5 pin), złącze przycisku (2 pin), dwa elektrolity, stabilizator 7805 i diodę zabezpieczającą przed złym podłączeniem zasilania oraz złącze zasilania, wedle uznania.

Pozostał finalny element – detektor mocy padającej i odbitej na rdzeniu podwójnym. Używając najcieńszego drutu z zestawu w żółtej izolacji, nawinąłem po 10 zwojów na każdym otworze. Jako zwój, rozumiem każde przejście drutu przez rdzeń, więc drut przełożony przez rdzeń to nie zero zwojów – a jeden. “Pętelka” która wchodzi, okrąża rdzeń i wychodzi – to dwa zwoje. Nawijałem tak jak pokazuje zdjęcie – jeden otwór w lewo, drugi w prawo. Nie wiem czy jest to bardzo istotne, ale na zdjęciu z oryginalnego schematu jest tak samo, więc nie improwizowałem 😉

Pojedyncze połączenia przechodzące przez rdzeń wykonałem z DNE 0,8mm dołączonego do zestawu, zostało go sporo po nawinięciu cewek. Wlutowałem też ostatni przekaźnik.

Ostatni element to podłączenie wyświetlacza OLED z użyciem dołączonej taśmy.

Łączymy (płytka → OLED):

  • VCC → VCC
  • GND → GND
  • DAT → SDA
  • CLK → SCK

Kolejność wyprowadzeń na PCB i wyświetlaczu nie jest taka sama – trzeba zwrócić na to uwagę i skrosować dwa przewody.

Ostatni etap to montaż gniazd – jak kto lubi, do zestawu dołączono SMA, ale na KF standardowym wyborem dla większości będzie UC1, ja preferuję BNC.

Po tym wszystkim możemy podać 12V na gniazdo zasilania, wyświetlacz powinien przedstawić się wersją oprogramowania w momencie włączania, a następnie wyświetlić statystyki (moc, swr, L, C). Aby włączyć tryb strojenia, należy przytrzymać przycisk (tzn. zewrzeć pin “B” do masy) przez dłużej niż 0,25 sekundy – napis “TUNE” pojawi się na wyświetlaczu. Po podaniu mocy, skrzynka rozpocznie strojenie. Krótkie przytrzymanie przycisku zresetuje wszystkie przekaźniki.

Okazało się, że moja skrzynka rozpoczyna strojenie przy mocy 5W, pomimo zapewnienia sprzedawcy, że wystarczy 1W. Tą wartość na szczęście można zmienić samodzielnie, jest ona zapisana w pamięci EEPROM mikrokontrolera PIC16F1938. Minus – trzeba dysponować programatorem do PICów (tnx SP3VSS). Opis całej operacji znajduje się tutaj. Należy zmodyfikować szóstą komórkę EEPROMu o adresie “05” – bo numerujemy komórki zaczynając od zera 🙂 Ja wpisałem tam wartość “1” i po zaprogramowaniu, skrzynka bez problemu zaczyna strojenie gdy wcisnę PTT w FT-817, w trybie FM z mocą 2,5W.

Jeśli ktoś lubi skakać po pasmach i nie chce za każdym razem wciskać przycisku w celu wejścia w tryb “TUNE”, można skrzynkę przełączyć w tryb AUTO. Strojenie rozpoczyna się wtedy każdorazowo, po wykryciu zwiększonego SWR – układ nie jest wyposażony w żaden pomiar częstotliwości, więc tuner nie wie kiedy zmieniamy pasmo.

Aby włączyć tryb auto, należy krótko zewrzeć pin B1 (mały pad po spodniej stronie płytki drukowanej, pod mikrokontrolerem) do masy. Kropka w pierwszej linii wyświetlacza oznacza, że tryb “AUTO” jest włączony. To ustawienie jest zapisywane w pamięci nieulotnej, tzn. po ponownym włączeniu skrzynki wróci ona do ostatnio używanego trybu.

Wszystko zmontowane, czas na finalny test 🙂

W trakcie działania skrzynka pobiera ok. 100 mA – choć w skrajnej sytuacji, gdyby wszystkie przekaźniki były załączone jednocześnie, pobór może wzrosnąć nawet do 300-400 mA, należy mieć to na uwadze. Bateria złożona z trzech ogniw 18650 wydaje się idealnie pasować do tego urządzenia, pozwalając na ok. 20 godzin pracy. Pozostaje tylko zapakować skrzynkę do obudowy i cieszyć się możliwością wielopasmowej pracy z prostych anten drutowych!

/ SQ3SWF

Posted in Bez kategorii | Comments Off on Automatyczna skrzynka antenowa ATU-100 (7×7 wg. N7DDC) – kit z Aliexpress – instrukcja montażu

PlutoSDR & USB 2.0

Mimo iż przetworniki zastosowane w PlutoSDR pozwalają na odbiór i nadawanie z maksymalną prędkością 61 MSPS (co przekłada się na 61 MHz szerokości pasma), w praktyce czynnikiem ograniczającym jest interfejs USB 2.0 – więcej na ten temat można przeczytać tutaj: https://wiki.analog.com/university/tools/pluto/users/name#digital_issues

Przeprowadziłem mały test, sprawdzający jaki wycinek pasma można w praktyce obserwować za pomocą PlutoSDR i jak szerokość odbieranego pasma (MSPS) przekłada się na ilość transmitowanych danych (Mbit/s).

Do testów wykorzystałem:

  • PlutoSDR, firmware v0.31 i oryginalny kabel USB
  • Laptop Lenovo ThinkPad L440 (i7-4702MQ, 16GB RAM), Debian
  • gqrx 2.11.5
  • glances – aplikacja pokazująca ruch sieciowy

0,6 MSPS → 19,0 Mb/s
1,5 MSPS → 47,5 Mb/s
2,0 MSPS → 63,3 Mb/s
3,0 MSPS → 95,1 Mb/s
4,0 MSPS → 127 Mb/s
4,2 MSPS → 133 Mb/s

Ustawienie wyższych wartości niż 4,2 miliona sampli na sekundę, powoduje gubienie sampli. Maksymalna wartość transferu jaką udało mi się uzyskać to 137 Mbit/s na komputerze z procesorem i7 oraz 140 Mbit/s na nowszym komputerze z procesorem i5-8250U.

Wykorzystując adapter microUSB – ethernet firmy Gembird, maksymalna przepustowość jaką udało mi się uzyskać to ok. 67 Mbit/s, odpowiadająca szerokości pasma 2 MHz.

Pluto jest wyposażone w dwukanałowy przetwornik ADC o rozdzielczości 12 bitów na próbkę, aczkolwiek każda próbka jest domyślnie zapisywana na dwóch bajtach. Tak więc przesłanie strumienia 4 MSPS wymaga 16 bitów * 2 kanały * 4000000 próbek/s ~= 122 Mb/s – uwzględniając dodatkowy narzut na nagłówki transmisji, pokrywa się to bardzo dobrze z wartością zmierzoną.

Po zalogowaniu się na PlutoSDR używając ssh, stworzyłem plik o rozmiarze 100 MB używając komendy:

dd if=/dev/zero of=/tmp/test100m bs=1M count=100

po czym uruchomiłem serwer http na porcie 1500:

httpd -p 1500 -h /tmp

i pobrałem na swoim komputerze utworzony uprzednio plik:

wget http://192.168.2.1:1500/test100m -O /dev/null

Czas pobierania jest stały i wynosi za każdym razem 4,6 sekundy, prędkość wynosi ~174 Mb/s, jest więc o około 25% większa niż w przypadku przesyłania sampli. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że jest to maksymalna prędkość jaką może osiągnąć PlutoSDR wykorzystując Ethernet.

Pakowanie par 12-bitowych próbek do trzech bajtów mogłoby zaoszczędzić 25% danych (które aktualnie stanowią zera), umożliwiając samplowanie zbliżone do 6 MSPS (12*2*5.5 MSPS = 125 Mbit/s).

Posted in Bez kategorii | Comments Off on PlutoSDR & USB 2.0

SPDX Contest 2020 – wyniki

Członkowie naszego klubu wzięli udział w tegorocznych zawodach SPDX Contest. Z powodu koronawirusa praca MO spod znaku klubowego nie wchodziła w grę, każdy pracował więc (na sukces!) pod własnym znakiem wywoławczym.

  • SP3UCW – Kenwood TS-690 100W + longwire = 58 QSO = 1508 PKT (#183 SOAB PHONE LP)
  • SQ3SWF – Yaesu FT-817 5W + vertical = 177 QSO = 9495 PKT (#11 SOAB MIXED QRP)

Posted in Bez kategorii | Comments Off on SPDX Contest 2020 – wyniki

Spotkanie klubowe w czasach społecznej izolacji

Działalność klubu (jako miejsca) jest w związku z aktualną sytuacją epidemiologiczną zawieszona, ale działalność klubu jako grupy zapalonych krótkofalowców – bynajmniej nie.

W miniony piątek, tj. 3 kwietnia, spotkaliśmy nie na osiedlu Rusa, ale na przemienniku SR3PO i klubowym kanale simplekswym (144,6875 MHz) w składzie SO3AK, SP3UCW, SP3TE, SQ3PCL, SP3WBX, SP3LOZ, SP3IZN, SQ3SWF (jeśli kogoś pominąłem – przepraszam!).

Jak to na spotkaniu klubowym bywa – tematów pojawiło się multum i przez kilka godzin końcówka przemiennika została solidnie wygrzana.

Żywię szczerą nadzieję, że bardzo niedługo będziemy już mogli wszyscy spotkać się “na video” 🙂 /swf

Posted in Bez kategorii | Comments Off on Spotkanie klubowe w czasach społecznej izolacji

5. Jesienne Warsztaty Mikrofalowe – Fojutowo 2019

Kolejny raz dane mi było pojawić się w Zajeździe Fojutowo, gdzie w dniach 22-24 listopada 2019 odbywały się piąte Jesienne Warsztaty Mikrofalowe.

Weekend minął w tempie zawrotnym – równym prędkości rozchodzenia się mikrofal, a może i szybszym. Wspaniale jest wysłuchać prezentacji, podotykać sprzętu i posłuchać opowieści kolegów z doświadczeniem radiowym większym, niż mój wiek. 🙂

Jako młody duch spotkania, przedstawiłem prezentację o Pluto SDR (PDF) oraz, wspólnie z Grześkiem SQ9SAT, poprowadziliśmy miniwarsztat z GNU Radio, gdzie zbudowaliśmy prosty nadajnik i odbiornik SSB.

Korzystając z anteny Yagi na 13cm konstrukcji Janusza SP2CNW, przeprowadziliśmy udane próby transmisji do satelity Es’hail 2. Kilkaset miliwatów z małego PA od WiFi dało wyraźnie słyszalną nośną (porównywalną z małą parabolą), ale z powodu braku odbiornika na 3cm, trzaskającego mrozu, pływającego nadajnika i sprzętu wiszącego na kablach – nie nawiązaliśmy żadnych łączności. 🙂

Od jednego z kolegów otrzymałem wzmacniacz z pasma UMTS i aktualnie pracuję nad jego przestrojeniem w amatorskie pasmo 13cm, a konkretnie – 2400 MHz pod kątem QO-100.

– Olgierd SQ3SWF

SQ5RWU, SP9DLM i 13cm Yagi wg. SP2CNW
Poważne stanowisko pomiarowe Pawła SQ1GQC
Liczący sobie pół wieku filtr pasmowy autorstwa Jacka SP1CNV…
… świetne parametry trzyma do dziś!
SMA, BNC, N, a nawet UC-1.
W tym rogu sali tłum nie znikał, czasem tylko się powiększał.
Posted in Bez kategorii | Comments Off on 5. Jesienne Warsztaty Mikrofalowe – Fojutowo 2019

Prosty odbiornik SAQ 17,2 kHz

Jak co roku, w Wigilię Bożego Narodzenia, Szwedzka stacja Grimeton o znaku wywoławczym “SAQ” zlokalizowana w pobliżu miejscowości Varberg, była aktywna w eterze.

Informacje historyczne, jak i szczegóły dotyczące samej stacji znaleźć można na polskiej i anglojęzycznej Wikipedii. Dla miłośników radia, najistotniejszym faktem jest to, że SAQ można bez większych trudności odebrać na terenie naszego kraju.

Budowę odbiornika rozpocząłem dzień przed Wigilią, czyli zdecydowanie na ostatnią chwilę. Jako, że nie posiadam sprzętu który potrafi odbierać częstotliwość tak niską jak 17 kHz, zostały mi dwie opcje:

  • karta dźwiękowa – praktycznie każda dostępna na rynku karta potrafi pracować z próbkowaniem 44100 Hz, czyli odbierać sygnały do ok. 22 kHz
  • RTL-SDR w trybie direct sampling

Niezależnie od wybranej opcji, kluczowym elementem systemu odbiorczego na tak niskie częstotliwości jest antena. W przypadku 17,2 kHz, zbudowanie dipola może być problemem (8720 metrów), trzeba więc zadowolić się krótką anteną ze wzmacniaczem. Wybór padł na antenę KD3WZO (kawał drutu, 3 metry, za okno) i wzmacniacz wg DL1DBC.

Wzmacniacz zasilany był napięciem 8,2 V z dwóch połączonych szeregowo baterii litowo-jonowych. Zarówno podłączony do karty dźwiękowej jak i RTL-SDRa pracował poprawnie, aczkolwiek zdecydowałem się na SDR ze względu na szersze pasmo – z tym układem mogłem bezproblemowo odbierać także sygnały powyżej 20 kHz – brytyjski sygnał czasu na 60 kHz, niemiecki DCF77 (77 kHz), sygnały sterujące z Niemiec w okolicy 130-140 kHz oraz Program Pierwszy Polskiego Radia na 225 kHz.

Kluczowym elementem do udanych nasłuchów okazało się dobre uziemienie – dopiero po dołączeniu masy odbiornika do grzejnika, szum tła spadał na tyle żeby dało się coś odebrać – ale nie zniknął całkowicie. Myślę, że oddalenie anteny ze wzmacniaczem od wszechobecnych źródeł szumu (np. laptopa, do którego podłączony był SDR) i użycie ekranowanego kabla do odbiornika dałoby jeszcze lepsze rezultaty.

Stacja SAQ rozpoczęła testy nadawania ok. 15 minut przed godziną 9:00 w Wigilię. Wyraźnie słyszałem powtarzające się “VVV VVV VVV DE SAQ”. Chwilę po 9:00 nadany został krótki komunikat. Odbierałem za pomocą programu GQRX – nie miałem słuchawek, a słaba telegrafia jest prawie niemożliwa do odczytania na wbudowanych w laptopa głośnikach, tak więc nagrałem całą transmisję do pliku z zamiarem jej późniejszego zdekodowania.

Pomimo późniejszej obróbki nagranego sygnału w GNU Radio, okazało się, że momentami sygnał jest zbyt słaby dla moich uszu. Poprawnie zdekodowałem trochę więcej niż połowę wiadomości… co daje pewną satysfakcję, ale i pozostawia niedosyt. Myślę, że w cichszej radiowo lokalizacji, sprzęt powinien dać sobie radę bezproblemowo.

Ciekawym pomysłem na odbiór VLF jest wykonanie odbiornika, tzn. wzmacniacza antenowego, który będzie bezpośrednio modulował nadajnik UKF-FM. W ten sposób można całe urządzenie umieścić z daleka od źródeł zakłóceń i sieci energetycznej, unikając też jakichkolwiek połączeń galwanicznych. Może za rok 🙂

– Olgierd SQ3SWF

Posted in Bez kategorii | Comments Off on Prosty odbiornik SAQ 17,2 kHz

Icom IC-705 – premiera wkrótce

Już w marcu przyszłego roku na sklepowe półki trafić ma nowy model Icoma oznaczony symbolem IC-705.

Przenośny, 10-watowy transceiver umożliwia pracę emisjami SSB, CW, RTTY, AM, FM oraz D-STAR w pasmach KF, 6m, 2m oraz 70cm. Odbiornik, jak w wielu innych produktach Icoma, pozwala na nasłuch już od częstotliwości 30 kHz.

Konstrukcja IC-705 wykorzystuje direct sampling i cyfrowe przetwarzanie sygnału (DSP) z wykorzystaniem układu FPGA, podobnie jak u większego rodzeństwa 705-tki – IC-7300 (KF+6m) czy IC-9700 (2m, 70cm, 23cm). Podobieństwa znajdziemy także w interfejsie – nowy produkt będzie wyposażony w taki sam dotykowy, 4,3-calowy wyświetlacz LCD jak jego poprzednicy – znacznie zmienią się natomiast gabaryty.

Nowy Icom waży około 1 kg (z baterią), co plasuje go w tej samej kategorii wagowej co FT-817 czy IC-703. Urządzenie ma 20 cm szerokości, 8 cm wysokości i 8 cm głębokości – te wymiary jednoznacznie wskazują na docelowe przeznaczenie, czyli pracę portable/mobile. Z tyłu transceivera znajdziemy miejsce na baterię litowo-jonową BP-272 (7.4 V, 2 Ah) – taką samą, jak w ręczniaku ID-51. Z zewnętrznym zasilaczem 13,8 V nadajnik odda w eter pełne 10 W, natomiast na zasilaniu bateryjnym – połowę tej mocy. Na zdjęciach widać tylko jedno złącze antenowe, wspólne dla wszystkich pasm.

Mała obudowa ma w sobie sporo funkcji których próżno szukać w transceiverach QRP sprzed lat: WiFi, Bluetooth (łączność ze smartfonem, możliwość użycia bezprzewodowych słuchawek/mikrofonu), GPS (logowanie pozycji, automatyczne wyszukiwanie pobliskich przemienników, synchronizacja czasu), slot na karty microSD (nagrywanie/odtwarzanie audio, możliwość robienia zrzutów ekranu, aktualizacja oprogramowania, zapis ustawień). Z wykorzystaniem D-STAR możliwe jest przesyłanie i odbieranie obrazów. Rok 2020, pełną parą!

IC-705 można połączyć z komputerem także w klasyczny, przewodowy sposób wykorzystując pojedyncze gniazdo micro USB. Pozwoli to na dwukierunkowy przesył audio oraz kontrolę ustawień.

W zestawie otrzymujemy mikrofon HM-243, który oprócz PTT posiada jeszcze cztery przyciski – dwie strzałki i dwa klawisze programowalne przez użytkownika. Chętni mogą wyposażyć się w opcjonalne akcesoria – ładowarkę (standardową lub szybką), oprogramowanie do pracy zdalnej, bezprzewodowy zestaw słuchawkowy VS-3, czy też… plecak LC-192 – dedykowany do Icoma IC-705, który pozwala bezpiecznie transportować urządzenie oraz akcesoria, kable i inne przydatne w pracy /p akcesoria.

Na koniec minusy. Po pierwsze – cena. 124,8 tys. jenów, po bezpośrednim przeliczeniu daje ok. 4400 złotych. Doliczając cła, podatki i marże – cena ponad 5500 złotych nie powinna być zaskoczeniem. Jak za urządzenie QRP – to całkiem spora kwota.

Zagadką jest też czas działania transceivera na wbudowanej baterii – duży wyświetlacz oraz układy DSP nie należą do energooszczędnych. Pełnowymiarowy IC-7300 pobiera ok. 10 W podczas odbierania (800 mA @ 12 V), co wyczerpałoby malutką baterię IC-705 w mniej niż dwie godziny – i to bez dotykania PTT. Japońskich inżynierów z pewnością stać na dużo więcej, aczkolwiek zbliżenie się do poziomu prądożerności FT-817 (~300 mA) czy Elecrafta KX-3 (~200 mA) może być olbrzymim wyzwaniem. Kto posiada na koncie wolne 6 tysięcy, może przekonać się już za kilka miesięcy.

Zdjęcia pochodzą z oficjalnej noty prasowej / icom.co.jp.

Posted in Bez kategorii | Comments Off on Icom IC-705 – premiera wkrótce