Kilka dni temu, razem z Władkiem SP3CET, po raz kolejny mieliśmy okazję wesprzeć ekipę SN7L w walce o punkty w trakcie 3. Prób Subregionalnych IARU. Zawody te rozgrywane są na pasmach amatorskich 2 metry, 70 cm i wszystko co krótsze, aż do wysokich GHz. SN7L startowało tylko na ‘dwójce’ , w myśl zasady, że lepiej robić jedną rzecz i robić ją dobrze.
Skromną, dwuosobową ekipą z SP3YOR wyruszyliśmy w stronę Szklarskiej Poręby krótko po świcie – o 5:00 byliśmy już w drodze, a 3 godziny i 20 minut później – na parkingu u podnóży Karkonoszy, gdzie spotkaliśmy się z resztą zespołu: Maciejem SP7TEE, Wojtkiem SP7HKK, Zbyszkiem SP7MTU i Jankiem SQ7AEC. Zajęliśmy honorowe (pierwsze) miejsca na wyciągu krzesełkowym i przed godziną 10:00 zameldowaliśmy się na szczycie Szrenicy.
Warunki pogodowe były dalekie od idealnych: 12°C, bardzo mocny wiatr, słaba widoczność, duża wilgoć, zamglenie 100% (chmura). No cóż – pocieszając się myślą, że na Śnieżce jest zimniej i wieje mocniej, przystąpiliśmy do montażu. Po 1,5 dnia pracy, na szczycie dumnie prezentowały się cztery zestawy antenowe, każdy złożony z dwóch ośmioelementowych anten Yagi w pionowym stacku. Każdy zestaw posiada także swój własny, zainstalowany na dole masztu, wzmacniacz mocy i przedwzmacniacz odbiorczy oraz, oczywiście, rotor. W pracach wsparł nas mieszkający w Szklarskiej Darek SP6SYO.
Karkonoską pogodę na szczycie Szrenicy dobrze łagodzi dostępność schroniska oferującego wygody znane z nizin – ciepłe posiłki, prysznice, miękkie łóżka, zimne lub ciepłe napoje (jak kto woli). Na szczęście w sobotę los się uśmiechnął i przez prawie cały dzień cieszyliśmy się błękitem nieba i przyjemnym górskim słońcem.
Na stole operatorskim, po raz kolejny kluczowe miejsce zajął Kenwood TS-850, a w zasadzie to, co z niego zostało, po przejściu przez laboratorium SP7TEE. Obok niego stanął transverter/konwerter wyposażony w gałkę służącą do wyboru anteny odbiorczej oraz trochę akcesoriów (tablet do sterowania rotorami, laptop do logowania, laptop do KST/samolotów, OCXO, laptop do nagrywania).
Piątek i sobota zostały wykorzystane na testy sprzętu – problemów nie znaleziono, bez problemu przeprowadziliśmy kilkadziesiąt testowych QSO na różne dystanse. Co również istotne, posiadacze TRX wyposażonych w waterfall nie raportowali żadnych problemów z szerokością naszego sygnału.
Całość zawodów przebiegła dość spokojnie, tzn. bez anomalii propagacyjnych. Jedynym specjalnym wydarzeniem było przejście frontu burzowego przez Karkonosze (i resztę kraju też), na szczęście bez bliskich wyładowań, za to z dużą ilością naładowanego elektrostatycznie deszczu, który podniósł szum do poziomu umożliwiającego odbiór tylko bardzo silnych sygnałów.
Finalny rezultat – 797 QSO, średnio 378 km/qso, 6 QSO >900 km, 301k punktów. W logu 52 stacje z SP – dziękujemy! Nie jest to najlepszy wynik uzyskany w tej lokalizacji (JO70SS), ale wstydu nie ma. Za pomocą połączenia tropo i samolotów daliśmy radę przeprowadzić wiele dalekich łączności.
Po zawodach udało się zwinąć całą stację w ok. 2 godziny (cztery zestawy antenowe, wzmacniacze, kable, akcesoria..) i w okolicy godziny 18:30 razem z SP3CET pieszo ruszaliśmy ku nizinom. Potem jeszcze dłuższa chwila w samochodzie i przy jeszcze nie-całkiem-ciemnym niebie (23:00) wjechaliśmy do stolicy Wielkopolski.
73 / SQ3SWF